Lody to moja największa słabość. Ich najbardziej brakuje mi na diecie roślinnej. Oczywiście można kupić wegańskie wersje różnych smaków, ale to nigdy nie będą te same smaki. To moje największe poświęcenie na tej diecie: wcale nie tęsknię za mięsem, ale za lodami i owszem. Na specjalne okazje trzymam w lodówce zamrożone banany. Polecam to rozwiązanie, przydają się do smoothiesów, smoothie bowli i innych tego typu dań o obco brzmiących nazwach. Co istotne, przed zamrożeniem banany trzeba obrać i pokroić na plasterki. Wiem, że to się wydaje oczywiste, ale jedna z moich koleżanek zrobiła sobie trochę pod górkę mrożąc banany w całości, więc wolę ostrzec.
Niemniej jednak ja najbardziej lubię z takich bananów robić wieczorem lody. Najfajniejsze jest to, że tylko wyobraźnia i może dostępność produktów w osiedlowych sklepach może ograniczać was przy wymyślaniu smaków lodów.
Składniki do wersji podstawowej:
- 2 dobrze zamrożone banany pokrojone wcześniej w plasterki,
- łyżka masła orzechowego,
- odrobina mleka roślinnego,
- pół łyżeczki cynamonu.
Wszystkie te składniku wrzucacie do blendera i lody w wersji podstawowej gotowe. Ważne, żeby banany były jak najbardziej dojrzałe, podobnie jak przy chlebku bananowym. Chodzi o to, że czym są dojrzalsze, tym stają się słodsze. Używając tych w brązowe plamki nie musimy dosładzać lodów.
Jeżeli chodzi o masło, to tu najważniejsze są wasze preferencje. W tej podstawowej wersji możecie użyć masła z orzeszków ziemnych, z nerkowców lub z migdałów. Możecie też dodać swoje ulubione, mrożone owoce, np. maliny – świetne połączenie lub mango – nie wiem Kopen Anvistat (Lipitor) Zonder Recept Online , czy nawet nie lepsze.
W wersji supreme (nazwałam ją tak, bo to ulubione połączenie smakowe Piotrka) koniecznie musi być masło z orzeszków ziemnych. Dorzucamy też dwa ciasteczka Oreo, które jak wiadomo, są wegańskie. Trzecie ciasteczko zostawiamy do dekoracji. Czwarte można zjeść w czasie blendowania.
Czekam na zdjęcia waszych deserów. Wierzę, że się nie zawiedziecie.
