Dzień dobry

            Kocham piękne zdjęcia i nie krytykuję współczesnej, szybkiej komunikacji obrazkowej. W pewien sposób właśnie w niej wyrosłam i tak funkcjonuję na co dzień. Teoretycznie jeden obraz jest wart tysiąca słów, ale od jakiegoś czasu przestało wystarczać mi publikowanie ładnych zdjęć na Instagramie i długo zastanawiałam się, jak inaczej mogłabym dokumentować wszystko to, co dzieje się w moim życiu. Zamarzył mi się powrót do dłuższej formy pisanej, dłuższej niż podpis zdjęcia w mediach społecznościowych. Równocześnie mam świadomość tego, jak wyglądają dzisiaj dane statystyczne dotyczące czytelnictwa w Polsce. Wiem, że tekst, nad którym pracowałam kilka godzin przeczyta 7 osób, wliczając w to moją mamę i najbliższe koleżanki. Mimo wszystko uznałam, że potrzebuję przestrzeni, w której będę mogła dzielić się z Wami (tymi 7 osobami) swoimi myślami. To nie tak, że z założenia uznaję je za jakoś specjalnie interesujące , ale po prostu właśnie tego teraz potrzebuję.

            W ciągu ostatnich kilku miesięcy wielokrotnie pytaliście czy w jakiś sposób dokumentuję nasze podróże, czy gdzieś będzie można o nich poczytać, a nawet czy planuję wydanie przewodnika z elementami poradnikowymi (lol). Mam jednak wrażenie, że takich treści jest w internecie nieskończenie wiele. Z doświadczenia wiem, że online można znaleźć praktycznie każdą informację: jak dojechać z punktu A do punktu B w najdalszym zakątku dowolnego kraju Trzeciego Świata, jaki hotel w Meksyku wybrać i gdzie jest najlepsze ceviche w Mancorze, wystarczy porządnie poszukać. Wydaje mi się, że trochę inaczej patrzę na tę całą historię. Ciekawsze wydaje mi się trochę bardziej uniwersalne podejście do tematu, a mianowicie to, co w nas potrafi zmienić taka podróż, co przeżywamy, co jest trudne, a co tysiąc razy łatwiejsze niż w codziennym życiu. Nie będą to wielostronicowe felietony pełne mądrych słów i danych statystycznych. Chcę opowiedzieć o tym, jak przez takie wyjazdy można stać się minimalistą w każdym tego słowa znaczeniu, docenić szczere relacje, przestać wydawać pieniądze, przedłożyć jakość nad ilość, uwierzyć w to, że nic nie dzieje się przez przypadek czy nawet znowu pamiętać swoje sny. Wiem też, że nie każdy z nas może z dnia na dzień rzucić etat i wyjechać na pół roku w nieznane. Dlatego będę starała przełożyć to wszystko, czego doświadczyłam, również na mniejszą skalę.

            Jeżeli na tym etapie jeszcze nie uważacie, że oszalałam, to od czasu do czasu sprawdzajcie moje InstaStory, będę tam linkować do wszystkich tekstów, które zdecydowałam się upublicznić. Jeżeli jest coś, co szczególnie by Was interesowało, będę bardzo wdzięczna za wszystkie wiadomości. Piszcie, mówienie w pustkę nigdy nie przynosi takich efektów jak rozmowa.

fot. @bratosiewicz

BĄDŹMY W KONTAKCIE

Jeżeli jako pierwsza / pierwszy chcesz wiedzieć o najważniejszych premierach, wyjazdach, spotkaniach czy produktach, to zostaw mi swój adres mailowy. Obiecuję nie zaśmiecać Twojej skrzynki mailowej :)

22 komentarze

  1. Właśnie o to chodzi jak w tych czasach przedłożyć jakość nad ilość przy tych bombardujacych nas zewsząd bodzcach… nawet jeśli nie możemy pozwolić sobie na takie wyjazdy jak ty…czekam na więcej…

  2. Super pomysł, lubię obserwować Twój profil na ig zarówno ze względu na ciekawe życie jakie prowadzisz, piękne zdjęcia, które publikujesz jak i na to co piszesz pod nimi, wobec tego bardzo chętnie poczytam Twoje dłuższe wypowiedzi 🙂

  3. Ja bym bardzo chętnie przeczytała o tym jak takie podróże wpływają na postrzegania tego świata przepełnionego wszystkim do granic. 👍🏼👍🏼👍🏼

  4. Nie używajmy, proszę, terminu „kraje Trzeciego Świata” – to tak samo passé jak „Murzyni” albo „inwalidzi”. Niby może oversensitive political correctness, ale wierzę, że to, jak mówimy, wpływa na to, jak myślimy 🙏🏻

    • Dziękuję za uwagę, ale (oczywiście muszę dodać swoje „ale”) wielokrotnie spotykałam się z użyciem tego terminu przez obywateli tych państw, np. kartki w hostelach w Hondurasie proszące o zrozumienie tego, że nie ma tam ciepłej, czy nawet gorącej wody, ale prosi się gości o zrozumienie, bo jest to „Third World Country” i nie wszystko działa jak w Stanach czy Europie. Może dlatego po prostu się przyzwyczaiłam do tego sformułowania?

  5. Rewelacja! Trafiłem na Twoje instastory i zostałem na dłużej głównie ze względu na to jak pokazywałas miejsca, w które podróżujesz (co nie znaczy że tylko dlatego). Na pewno byłoby super przeczytać Twoje przemyślenia na temat tych miejsc, bo zdjęcia nie zawsze pokażą to, co poczujesz lub czego doświadczysz po drodze. Pozdrowienia!

  6. Słuszna uwaga co do poradników podróżniczych – teraz każdy kto raz poleci na wakacje w dalekie kraje staje się expertem i udziela pro tipów w social mediach.

  7. Ech, myślałam, że będę osobą numer osiem 🤷‍♀️, trudno czekam na więcej…albowiem sama wciąż odkładam realizowanie się w roli podróżnika 🤦🏼‍♀️
    Miłego!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *