Na potrzeby małego, instagramowego projektu zgłębiam teraz temat etycznego podróżowania. Oczywiście czym więcej na ten temat czytam, tym głośniej pytam sama siebie o to, czy rzeczywiście mam prawo o tym mówić, czy rzeczywiście robię wszystko, co mogę, aby podróżować świadome i wspierać lokalne społeczności nadal przepracowujące kolonialne traumy. Zastanawiam się nad tym, co ludzie mogą mi wytknąć, co wyciągnąć z tej niedalekiej przeszłości. Co za tym idzie, dużo myślę o tym, skąd w nas ten perfekcjonizm w odniesieniu do nas samych i do innych ludzi. Czy rzeczywiście, jeżeli decydujemy się zabrać głos na jakiś temat szukając lepszych rozwiązań, musimy być już autorytetem w danej dziedzinie, musimy być idealni?
Po moim tekście o tym, jak Brytyjczycy jedną decyzją praktycznie wyeliminowali produkcję plastikowych śmieci na festiwalu Glastonbury, dostałam masę wiadomości mówiących mniej lub bardziej wprost o tym, że nie jestem odpowiednią osobą do formułowania tego rodzaju komunikatów bo noszę skórzaną kurtkę, mam na nogach plastikowe buty, a tydzień temu wzięłam w knajpie sałatkę na wynos do jednorazowego pojemnika. Kiedy organizowałam zbiórkę pieniędzy dla fundacji wykupującej grunty w Puszczy Amazońskiej musiałam odpowiadać na DMy o tym, że powinnam się wstydzić tego, że namawiam ludzi do działań na rzeczy dżungli, kiedy współpracuję z dużymi koncernami, które nie zawsze dbają o środowisko. Nawet nie chcę sobie wyobrażać jak rozliczane są w tych naszych demokratycznych mediach społecznościowych osoby pokroju Arety czy Marty Dymek.
Zrozumiałam jednak, że nie wynika to ze złej woli osób zwracających nam uwagę. Wydaje mi się, że w takich chwilach do głosu dochodzi po prostu ten wspomniany wcześniej perfekcjonizm. Tą miarą ludzie mierzą nie tylko innych (bo to już pół biedy), ale też niestety samych siebie. Często właśnie dlatego trudno jest nam wprowadzić w życie nawet te małe zmiany. Jeżeli chcemy być eko albo podróżować etycznie, to sami sobie stawiamy poprzeczkę na najwyższym możliwym poziomie, który jest praktycznie nieosiągalny dla żywego człowieka z krwi i kości. Nie dajemy sobie miejsca na naukę, rozwój, stawianie małych kroczków: albo wszystko, albo nic. To bardzo zgubny sposób myślenia: koniecznie chcemy być w tym tak świetni, że rzucamy rękawice przed jakąkolwiek walką. Pisanie doktoratu przed nauką alfabetu jest zwyczajnie bardzo trudne, dlatego zacznijmy od jednego, dowolnego z poniższych punktów. Kiedy już nauczymy się tego pierwszego kroku, spróbujmy zrobić drugi, później trzeci. Jeżeli zdarzy się tak, że ten następny będzie za trudny, bądźmy dumni z każdej jednej, nawet najdrobniejszej zmiany, którą wprowadziliśmy. Może wydaje się Wam to niewystarczające, nic nie znaczące, ale wyobraźcie sobie, co byłoby gdyby każdy z nas robił te same małe kroki. Dlatego nie wstydźcie się, że nie jesteście idealni i głośno mówcie o tym, co już Wam się udało, a w ten sposób być może zainspirujecie kolejne osoby do wejścia na tę ścieżkę.
Zastanówmy się zatem jak podróżować bardziej etycznie (bo przecież takie w 100% idealne podróże w zasadzie nie istnieją). Etycznie czyli w sposób nie wpływający na pogłębienie niesprawiedliwości społecznych, ubóstwa czy niszczenia środowiska naturalnego.
- Wydawaj pieniądze lokalnie – markety, targi, małe sklepy, lokalne rękodzieło, pchle targi zamiast dużych sieci handlowych i lotniskowych sklepów. Twoje pieniądze, zwłaszcza wydawane w mniej zamożnych krajach, realnie wpływają na gospodarkę i poziom życia ludzi.
- Jeżeli możesz , śpij w małych hotelach i rodzinnych pensjonatach. Oczywiście duże sieci hotelowe też zatrudniają mieszkańców okolicznych miejscowości, ale spora część pieniędzy, którą tam wydajesz, wędruje do europejskich lub amerykańskich kieszeni. Z drugiej strony nie należy oceniać książki po okładce: jest wiele modeli biznesowych i szczytnych inicjatyw, które przekierowują znaczną część dochodu do lokalnych społeczności, mimo że są stworzone przez zagranicznych inwestorów.
- Jedz lokalnie – jeżeli masz żołądek ze stali tak jak ja, wybieraj lokalny street food. To małe, lokalne biznesy, które często utrzymują całe rodziny. Ich zaopatrzenie zazwyczaj też jest bardzo lokalne czyli generalnie food markety rządzą. Jeżeli jesteś bardziej zachowawczy w kwestii jedzenia, szukaj lokalnych restauracji. Unikaj znanych na całym świecie sieci fast foodowych, czy wymyślnych dań w pięciogwiazdkowych hotelach, do których składniki trzeba było sprowadzać z drugiej strony globu. Po pierwsze będziesz podróżować bardziej etycznie, po drugie poznasz prawdziwe smaki kraju, który odwiedzasz. Bliżej źródła już nie będziesz.
- Sprawdzaj, pytaj, interesuj się – jeżeli korzystasz z jakichkolwiek usług szeroko rozumianej branży turystycznej na miejscu sprawdź jak działa dana firma, wygoogluj ją, poczytaj opinie, również te dotyczące jej funkcjonowania na lokalnym rynku. Jeżeli nocujesz w hostelu, zazwyczaj wisi tam tablica ogłoszeń, gdzie możesz znaleźć bezpośredni kontakt do rybaka, który zabierze Cię na rejs po okolicy, do rodziny autochtonów z sąsiedniej wyspy, która zaprasza do siebie turystów, do babci, która prowadzi kurs lepienia chińskich pierożków albo do studenta, który daje lekcje hiszpańskiego. To zawsze najlepsze kontakty i najbardziej prawdziwe doświadczenia.
- Interesuj się kulturą, zwyczajami i prawem obowiązującym w kraju, który odwiedzasz. Pamiętaj, że jesteś gościem w czyimś domu i nawet jeżeli nie wyznajesz podobnego światopoglądu, szanuj zasady swoich gospodarzy.
- Nie zapominaj o odpowiedzialności tylko dlatego, że jesteś na wakacjach. Nie zostawiaj po sobie śmieci, zawsze wybieraj ekologiczne rozwiązania. Zabieraj ze sobą komplet turystycznych sztućców, wielorazową butelkę na wodę i kubek na kawę. To w ogóle jest temat rzeka na oddzielny tekst, ale po prostu nie czuj się zwolniony z obowiązku.
- Podróżując najtrudniej zrezygnować z przemieszczania się. To najtrudniejszy dylemat ludzi, którzy chcą podróżować świadomie. Niestety nie wszędzie da się dotrzeć na piechotę mieszcząc się w ramach czasowych urlopu w korporacji. Dlatego kiedy tylko możesz wybieraj pociąg, transport publiczny, samochód, ewentualnie loty bezpośrednie.
- Nie pozostawaj obojętny na los zwierząt w krajach, gdzie społeczeństwo może mieć inne spojrzenie na ten problem. Nie odwiedzaj parków zoologicznych, czy podejrzanych ośrodków zajmujących się zwierzętami. Internet, wykorzystywany z głową może być świetnym źródłem informacji. Chcesz zobaczyć leniwce w Kostaryce? Zostaw swoje pieniądze w profesjonalnej instytucji, która zajmuje się opieką nad poszkodowanymi zwierzętami i wypuszcza je na wolność, kiedy tylko są w stanie samodzielnie przeżyć, nie w tańszym parku rozrywki, który tylko na nich zarabia.
- I na koniec: nie startuj w konkursie na najdziwniejszy cel wakacyjnej podróży, wybieraj z głową. Wszystko, czego potrzebujesz to plaża, słoneczko i czysta woda? Czy naprawdę musisz za każdym razem lecieć po to na drugi koniec świata? Szukasz pięknych krajobrazów i przyjemnych szlaków górskich? Może niekoniecznie musisz co roku wybierać Peru. Europa jest tak cudownie różnorodna, że znajdziesz tu niemal wszystko, czego szukasz. Z drugiej strony te dalekie, często uboższe kraje bardzo liczą na dochody z turystyki, więc po prostu wybieraj mądrze.
To tylko kilka rzeczy, o których warto pamiętać w czasie wakacji, jeżeli chcecie podróżować w bardziej etyczny sposób. Pamiętajcie, że nie od razy Rzym zbudowano – zaczynajcie stopniowo, sprawdzajcie, z którymi rozwiązaniami będzie Wam po drodze. Nie rzucajcie myślenia o tym , jak podróżować lepiej po jednej wizycie w Starbucksie: nikt nie jest ideałem, następnym razem będziecie mogli wybrać lepiej. Podobno ludzie najczęściej rezygnują z diety po jednym nieregulaminowym posiłku, tak samo jest ze świadomymi wyborami. Dajcie sobie czas i bądźcie dla siebie wyrozumiali. Nie wstydźcie się też mówić o tym co i dlaczego wybieracie. Nawet jeżeli weźmie z Was przykład tylko jedna osoba, nie jesteście w stanie przewidzieć, do czego może doprowadzić taka zmiana.
Dobrze mówisz i super że mówisz, bo nie brzmisz przy tym jak eko terrorystka (chociaż ja sama trochę nią jestem). Niech mówi jak najwięcej osób:) ja też się staram, czasem mi to wychodzi lepiej, a czasem gorzej, ale myśmy, że gdybyśmy wszyscy podjęli wyzwanie, które tak naprawdę nie wymaga żadnych drastycznych działań, to świat wyglądałby dużo lepiej.
Uwielbiam to, że każdy Twój tekst ma podwójne dno i skaldania do refleksji. Każdy z osobna może Twoje słowa interpretować w zupełnie odmienny sposób. Czytam namiętnie.
Zmieniasz świat, zmieniasz ludzi i zmieniasz mnie, poza ekologicznym przesłaniem, uczę się akceptować siebie dzięki Twoim tekstom!